poniedziałek, 11 sierpnia 2008

dzisiaj poszedłem z psem drogą nych wspomnień z dzieciństwa na którą dość często ostatnio zaglądam.Przeszedłem obok mojej szkoły podstawowej której nigdy nie lubiałem ,zagłębiłem się w podziemne przejście pod autostradą , nastepnie udałem się w górę asfaltową drogą na wiadukt kolejowy .Oczywiście za wiaduktem na szęście wszystko trwało niezmiennie topografia mego dzieciństwa, to co bardzo lubiłem ,co stanowiło zwykle niewyczerpalny wór wspomnień(bo niektóre części mojej dzielnicy dość mocno już się zmieniły).Czyli ogródki działkowe na skraju lasu w którym hasaliśmy jako dzieci na nieistniejącym placu zabaw, zakłady kolejowe z tajemiczą wieżą ciśnień do której czułem mieszanine uczuć strachu i lęku bo przypuszczałem że znajdują się w niej bramy do innego świata strzeżone przez widma wychylające się z rozbitych szyb,kompleks boisk nie istniejącego też już klubu piłkarskiego kolejarz gdzie pod okiem grożnego trwadziela nauczyciela wf-u pana Pandera biegaliśmy wiele wyczerpujących okrążeń wokół boiska, no i park zadole z kortami tenisowymi i niezaponiana trasa przez las na kąpielisko starganiec którą odbywałem na rowerach bądż pieszo w nezliczonym towarzystwie cioć i wujków.Zwykle patrzałem na te dawne milczące poligony dziecięcych wypraw w krainę prostych radości straconej jedności ze światem którą mozolnie próbuje odzyskać i wczoraj przylyleciał mały promyk nadzieji wykradziony ukradkiem słońcu uczucie  do pięknej tajemniczej dziewczyny która stała się moją pierwszą w życiu miłością.Cieszę się z tego bardzo bo przez wiele lat nie mogłem sobie pozwolić na ten tak intensywny i witalny rodzaj doznań który kompensowałem sobie przez te lata wyrażajac się przez różne rodzaje sztuki.Działo się ponieważ przyprawiająca o klaustrofobię błędne koło inkarnowanych od pokoleń rodzinnych omyłek nie pozwoliła mi związać się uczuciowo z żadną dziewczyną.Potem problem dodatkowo  utrudnił mi wybuch schizofreni który naruszył dość poważnie moje funkcjonowanie i wartość siebie którą musiałem długo odbudowywać.Ale jakiś czas temu zacząłem brać nowy lek który przywrócił mi podobne do dawnych procesy biologiczne i normalny czas doby i odzyskałem dawne poczucie wartości przez dość znaczne postępy w malowaniu,pisaniu i grze na pianinię.Więc myślę że będziemy mogli zintegrować dzieciństwo z doroślejszym życiem ponieważ oboje nie umiemy dorosnąć.

Brak komentarzy: